🖋️ 
📅 
🗂️ 
,

Ile średnio zarabia fotoradar? Konkretne dane i liczby

W erze, w której bezpieczeństwo drogowe łączy się z fiskalną rzeczywistością państwa, fotoradary stały się symbolem trzech zjawisk jednocześnie: wystawiania mandatów, zmniejszania liczby wypadków na danym obszarze oraz generowania stabilnych wpływów dla budżetu państwa. Choć często są nazywane „maszynkami do zarabiania pieniędzy”, w praktyce są elementem szerokiego systemu nadzoru, którego działanie można policzyć co do złotówki.

Na podstawie najnowszych danych GITD oraz Ministerstwa Finansów, w tym artykule przeanalizowalismy, ile średnio „zarabia” jeden fotoradar w Polsce biorąc pod uwagę lata 2023–2025. Uwzględniliśmy wykroczenia, mandaty, efektywność systemu, koszty utrzymania oraz zwrot z inwestycji. Dodaliśmy również scenariusze prognostyczne oraz porównania międzynarodowe, aby w pełni pokazać „obraz” ekonomii fotoradarów.

System fotoradarów w Polsce: jak działa i kto nim zarządza?

Za cały system fotoradarów odpowiada CANARD (Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym)wyspecjalizowana jednostka organizacyjna działająca w strukturach GITD, powołana wyłącznie do obsługi automatycznych urządzeń rejestrujących wykroczenia. To właśnie CANARD nadzoruje pracę fotoradarów, analizuje zarejestrowane materiały oraz prowadzi postępowania administracyjne z nimi związane.

System ten obejmuje:

■ stacjonarne fotoradary,
odcinkowy pomiar prędkości,
urządzenia „red light” (wjazd na czerwonym świetle).

W Polsce działa obecnie około 461 stacjonarnych fotoradarów (stan na listopad 2025), niemniej jednak plany rozbudowy zakładają zwiększenie ich liczby do ponad 500 w najbliższych latach.

Wpływy z mandatów zasilają budżet państwa oraz Krajowy Fundusz Drogowy, odpowiadający za modernizację infrastruktury i działania poprawiające bezpieczeństwo.

Ważne:

Nie każde zarejestrowane wykroczenie kończy się mandatem. Średnia efektywność systemu wynosi ok. 45%, co potwierdzają dane z 2023 roku:

985 tys. wykroczeń → 445 tys. mandatów.


Statystyki wykroczeń: twarde dane z lat 2023–2025

Dane GITD wskazują na zauważalny trend spadkowy w liczbie wykroczeń, co może wynikać z lepszego rozlokowania urządzeń, modernizacji sprzętu oraz ostrzejszego taryfikatora.

Wykroczenia rejestrowane przez fotoradary (CANARD):
Rok
Liczba fotoradarów
Wykroczenia (tys.)
Wykroczenia na 1 urządzenie
2023
457
985
ok. 2 155
2024
459
719
ok. 1 567
2025 (prognoza)
461
649*
ok. 1 408
*Prognoza oparta na wyniku pierwszego półrocza 2025 (324,5 tys. wykroczeń × 2).

Top” lokalizacje fotoradarów

Topowe lokalizacje pokazują, jak duże różnice występują między poszczególnymi punktami pomiarowymi. Najbardziej “zapracowane” fotoradary rejestrują nawet 5–6 tys. wykroczeń w zaledwie pół roku, co przekłada się na ponad 10 tys. naruszeń rocznie. Absolutnym rekordzistą był fotoradar w Świdniku, który w 2024 roku przekroczył barierę 20 tys. zarejestrowanych przypadków – wynik, który w skali kraju należy do kategorii ekstremalnych.


Średnia wysokość mandatu: realna średnia 2024–2025

Fotoradary w Polsce najczęściej rejestrują przekroczenia prędkości w przedziale 11–30 km/h ponad dozwolony limit. To właśnie ta grupa dominuje w statystykach i odpowiada za zdecydowaną większość uchwyconych naruszeń. W 2024 roku średnie przekroczenie wynosiło ok. 22 km/h, a w pierwszym półroczu 2025 roku trend utrzymał się na podobnym poziomie (ok. 21 km/h).

Przekroczenia w tym zakresie są objęte jasno określonymi stawkami mandatów:

100 zł za 11–15 km/h,
200 zł za 16–20 km/h,
300 zł za 21–25 km/h,
400 zł za 26–30 km/h.

To najczęściej występujące wykroczenia, dlatego stanowią podstawę do oceny realnej średniej kary. Z danych finansowych państwa wynika, że średnia wysokość mandatu drogowego (zliczając wszystkie typy naruszeń, zarówno z fotoradarów, jak i kontroli patrolowych) w 2024 roku wyniosła około 339 zł. Jest to wartość dobrze odzwierciedlająca typowe sytuacje drogowe, ponieważ mandaty za ekstremalne przekroczenia – powyżej 50 km/h, wyceniane od 800 do nawet 5000 zł – stanowią niewielki odsetek i nie zawyżają średniej w znaczący sposób.

W przypadku fotoradarów średnia kara jest zbliżona, a często nawet nieco niższa, bo urządzenia w praktyce rejestrują głównie łagodniejsze naruszenia. Dlatego w analizach finansowych stosuje się dwa realistyczne scenariusze:

Scenariusz ostrożny – średni mandat: 300 zł, odpowiadający przewadze wykroczeń w dolnym zakresie (21–25 km/h),

Scenariusz agresywny – średni mandat: 400 zł, zakładający częstsze przypadki przekroczeń 26–30 km/h i możliwą recydywę.

Do pełnego obrazu trzeba dodać jeszcze jeden ważny parametr: skuteczność systemu. Nie każde zarejestrowane przez fotoradar wykroczenie kończy się mandatem. W latach 2023–2024 skuteczność wynosiła około 45–49%, co oznacza, że mniej niż połowa uchwyconych naruszeń prowadziła do faktycznej kary.


Przychody z fotoradarów – analiza na podstawie danych i prognoz

Szacunkowo fotoradary generują 10–15% wszystkich mandatów w Polsce.

Poniższa tabela przedstawia obliczenia dla każdego roku:

Rok
Fotoradary
Wykroczenia (tys.)
Mandaty (45%, tys.)
Średni mandat
Przychód systemu (mln zł)
Przychód na 1 urządzenie (tys. zł)
2023
457
985
ok. 443
300–400 zł
133–177 mln
291–387 tys. zł
2024
459
719
ok. 324
300–400 zł
97–130 mln
211–283 tys. zł
2025 (prognoza)
461
649
ok. 292
300–400 zł
88–117 mln
191–254 tys. zł

Średnio fotoradar generuje:

200–300 tys. zł rocznie
■ Rekordowe urządzenia → 3–4 mln zł rocznie


Koszty utrzymania fotoradaru: czy system jest rentowny?

Analizując przychody generowane przez fotoradary, kluczowe jest zestawienie ich z kosztami zakupu, montażu oraz bieżącego utrzymania. Dopiero wtedy można ocenić, czy system funkcjonuje jako realna inwestycja publiczna, czy wyłącznie jako narzędzie prewencji.

W praktyce okazuje się, że fotoradary są jednymi z najbardziej opłacalnych elementów infrastruktury drogowej.

Podstawowe koszty wyglądają następująco:

Koszt instalacji: 200–300 tys. zł za jedno urządzenie (zakup, montaż, integracja z systemem CANARD),

Roczne utrzymanie: 6–50 tys. zł, zależnie od modelu, lokalizacji i częstotliwości serwisów,

Żywotność sprzętu: przeciętnie 10–12 lat, co pozwala rozłożyć koszt inwestycji na długi okres użytkowania.

Z finansowego punktu widzenia wnioski są jednoznaczne:

Zwrot z inwestycji (ROI) dla przeciętnego fotoradaru pojawia się najczęściej już po 1–2 latach działania,

■ w najbardziej obciążonych lokalizacjach, gdzie liczba rejestrowanych wykroczeń jest wysoka, urządzenie potrafi „spłacić się” nawet w kilka miesięcy,

■ cały system pozostaje trwale rentowny, ponieważ wpływy z mandatów nie tylko pokrywają bieżące koszty utrzymania, lecz także finansują zakup nowych urządzeń – przykładowo, w 2025 roku planowana rozbudowa o ok. 70 kolejnych fotoradarów to wydatek rzędu 50 mln zł, w pełni zabezpieczony przez dotychczasowe wpływy.

W efekcie fotoradary stanowią infrastrukturę, która działa podwójnie: poprawia bezpieczeństwo na drogach, a jednocześnie samofinansuje się, generując nadwyżki na dalszy rozwój systemu.


Porównanie międzynarodowe: gdzie fotoradary „zarabiają” najlepiej?

Polska nie jest światowym liderem przychodów z radarów. Porównanie:

KrajŚredni przychód na urządzenieUwagi
Wielka Brytania500 tys.–1 mln zł rocznieSystem bardzo rozbudowany, wysokie mandaty
Australia2,5–5 mln złNajwyższe mandaty w świecie zachodnim
USA200 tys.–2 mln złDuże różnice między stanami
Polska200–300 tys. złWyraźnie niższa średnia, ale rośnie dzięki rozbudowie systemu

Polski system jest umiarkowanie dochodowy, ale za to bardzo efektywny kosztowo.


Kontrowersje: bezpieczeństwo czy fiskalizm?

Fotoradary od lat budzą emocje, bo stoją dokładnie na przecięciu dwóch światów: troski o bezpieczeństwo i realiów finansowych państwa. Krytycy zarzucają im, że pełnią funkcję „skarbonek na mandaty”, ustawianych w miejscach, gdzie łatwo złapać kierowców na niewielkim przekroczeniu prędkości. Z drugiej strony zwolennicy podkreślają, że są jednym z najskuteczniejszych narzędzi ograniczania ryzyka na drogach, bo wymuszają realną zmianę zachowań kierowców.

Dane pokazują, że obie strony sporu mają w pewnym sensie rację. W miejscach objętych nadzorem prędkość rzeczywiście spada, a liczba wykroczeń maleje rok do roku, co oznacza, że urządzenia spełniają swoją podstawową funkcję prewencyjną. Jednocześnie system generuje stabilne wpływy rzędu 100–150 mln zł rocznie, co czyni go jedną z bardziej przewidywalnych i powtarzalnych pozycji we wpływach z mandatów. Nie są to jednak pieniądze „znikąd” – środki trafiają do budżetu państwa i Krajowego Funduszu Drogowego, zasilając inwestycje w infrastrukturę, modernizację dróg i poprawę bezpieczeństwa ruchu.

W praktyce tworzy to sytuację typu win-win. Kierowcy zwalniają, co przekłada się na mniejszą liczbę wypadków, a państwo zyskuje środki pozwalające finansować kolejne elementy systemu bezpieczeństwa. Kontrowersje wokół fotoradarów prawdopodobnie nie znikną, ale ekonomiczne i statystyczne fakty są jednoznaczne: te urządzenia działają i spełniają swoje zadania – zarówno prewencyjne, jak i fiskalne.


Wnioski: ile naprawdę „zarabia” fotoradar w Polsce?

💸

Przeciętne „zarobki” fotoradaru

Przeciętny fotoradar generuje szacunkowo 200–300 tys. zł przychodu rocznie z tytułu mandatów.

🎯

Najlepsze lokalizacje

W najbardziej ruchliwych punktach pojedyncze urządzenie potrafi przekroczyć 3–4 mln zł przychodu rocznie.

🏛️

Skala systemu w skali kraju

Cały system fotoradarów generuje stabilnie około 100–150 mln zł rocznie wpływów do sektora finansów publicznych.

Szybki zwrot z inwestycji

Zwrot z inwestycji w pojedynczy fotoradar następuje zazwyczaj w ciągu 1–2 lat, a w top lokalizacjach nawet szybciej.

🌍

Pozycja na tle Europy

Na tle innych krajów europejskich polski system fotoradarów jest stabilny, opłacalny i stopniowo rozbudowywany.

🔁

Samofinansująca się infrastruktura

Przychody z mandatów pokrywają koszty utrzymania i rozbudowy sieci, dzięki czemu fotoradary funkcjonują jako samofinansująca się część infrastruktury drogowej.


Najczęściej zadawane pytania

Tak. Każdy fotoradar w Polsce musi posiadać legalizację GUM (Główny Urząd Miar), potwierdzającą dokładność pomiaru. Legalizacja obowiązuje zwykle przez 12 miesięcy, a po tym czasie urządzenie musi przejść ponowny audyt. Pomiar dokonany przez fotoradar bez aktualnej legalizacji może zostać uznany za nieważny, co w praktyce wiąże się z anulowaniem wystawionych mandatów i stratą dla systemu.

Nie. Dochody z mandatów nie trafiają bezpośrednio do „wspólnego worka” budżetu państwa. Część wpływów zasila Krajowy Fundusz Drogowy, który ma ściśle określony cel: finansowanie dróg, infrastruktury i działań zwiększających bezpieczeństwo. To oznacza, że pieniądze wygenerowane przez fotoradary wracają do systemu drogowego, a nie są przejadane w bieżących wydatkach.

Tak, choć zdarza się to rzadko. Straty mogą pojawić się w sytuacji, gdy urządzenie:

  • działa w mało uczęszczanej lokalizacji,
  • często ulega awariom,
  • ma niską wykrywalność wykroczeń,
  • wymaga kosztownych napraw lub wymiany.

W takich przypadkach jednoroczne przychody mogą nie pokryć kosztów instalacji i serwisowania. Dlatego lokalizacje są obecnie dobierane analizą przepływu ruchu oraz danych historycznych, aby minimalizować takie przypadki.

System jest dynamiczny. Jeśli w danym miejscu liczba wykroczeń drastycznie spada, GITD może:

  • przenieść urządzenie,
  • wymienić je na bardziej zaawansowany model,
  • zastąpić je odcinkowym pomiarem prędkości.

Z drugiej strony, w miejscach gdzie rośnie liczba wypadków lub przekroczeń prędkości, system może być rozszerzany, a nowe radary stawiane są tam, gdzie ich „prewencyjny efekt” będzie największy.

Towarzystwa ubezpieczeniowe coraz częściej korzystają z danych o wykroczeniach, choć nie mają dostępu do pełnych baz państwowych. Efektem jest rosnący trend tzw. ubezpieczeń telematycznych, które monitorują styl jazdy kierowcy (prędkość, gwałtowne hamowania, płynność). W miastach z wysokim natężeniem radarów obserwuje się:

  • większą ostrożność kierowców,
  • statystyczny spadek szkód,
  • a w konsekwencji niższe stawki OC w dłuższej perspektywie.

To dodatkowy dowód, że fotoradary mają wpływ nie tylko na mandaty, ale i na koszty eksploatacji pojazdu.

Kliknij żeby ocenić post!
[Liczba ocen: 1 Średnia: 5]
Autor
Michał Borowski

Michał Borowski

Analityk rynków finansowych i redaktor serwisu Ofinanse.pl. Od lat obserwuje zmiany na Wall Street i analizuje trendy makroekonomiczne. W publikacjach stawia na konkret, logikę i dane – bez zbędnej otoczki.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

ofinanse
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.